Światowy Dzień Gruźlicy

Opracowanie: dr hab. n. med. Maria Korzeniewska-Koseła, prof. IGiChP
Zakład Epidemiologii i Organizacji Walki z Gruźlicą

 

24.03.2024 rok – Światowy Dzień Gruźlicy: Yes! We can end TB. Tak! Możemy zwalczyć gruźlicę.

Gruźlica jest chorobą zakaźną wywołaną przez prątki z grupy Mycobacterium tuberculosis complex. Najczęstszą postacią gruźlicy jest gruźlica płuc, ale choroba może rozwijać się w innych narządach ciała.

Pandemia COVID-19 przyczyniła się do spowolnienia, wstrzymania lub odwrócenia wcześniejszych postępów w walce z gruźlicą na świecie. Najbardziej widocznym i natychmiastowym skutkiem pandemii był duży globalny spadek liczby osób, u których wykryto gruźlicę. Liczba przypadków zgłoszonych przez kraje do Światowej Organizacji Zdrowia (World Health Organization, WHO) zmniejszyła się z 7,1 miliona w 2019 roku do 5,8 miliona w 2020 roku (spadek o 18%). W 2022 roku zarejestrowano już 7,5 miliona nowych zachorowań. Poprawił się powszechnie dostęp do usług medycznych, zaburzony w czasie pandemii COVID-19 i wzrosła liczba osób, u których można było gruźlicę wykryć i leczyć.

Zgodnie z szacunkami WHO rzeczywista globalna liczba nowych zachorowań na gruźlicę wynosiła w 2022 roku 10,6 mln (od 9,9 do 11,4 milionów), zapadalność 133 na 100 000 ludności (od 124 do 143 na 100 000). Rozpowszechnienie gruźlicy różni się w dużym stopniu między regionami świata od <1 zachorowania na 100 000 w USA u osób tam urodzonych do powyżej 1000 na 100 000 w krajach Afryki subsaharyjskiej.

Przypuszcza się, że u 3,1 miliona osób gruźlica nie została wykryta i leczona. Większość chorych na gruźlicę, 55%, stanowili mężczyźni, 33% kobiety, 12% dzieci do lat 14. W 2022 roku 2/3 światowej liczby chorych na gruźlicę było mieszkańcami 8 krajów: Indii (27%), Indonezji (10%), Chin (7,1%), Filipin (7,0%), Pakistanu (5,7%), Nigerii (4,5%), Bangladeszu (3,6%) i Konga (3,0%). Z powodu gruźlicy zmarło w 2022 roku od 1,18 do 1,43 miliona osób, włączając osoby zakażone HIV. W samych Indiach zmarło 29% ogólnej liczby zmarłych na gruźlicę na świecie. Liczba zgonów z powodu gruźlicy wśród osób zakażonych HIV zmniejsza się od wielu lat, w 2022 roku wynosiła 167 000 (od 139 000 do 198 000).

Leczenie gruźlicy wywołanej przez prątki wrażliwe na leki kończy się sukcesem u większości chorych. Powszechnie stosowany jest sześciomiesięczny schemat leczenia. Chory przyjmuje przez  dwa miesiące cztery leki: izoniazyd, ryfampicynę, pyrazynamid i etambutol  i przez kolejne cztery miesiące dwa leki: ryfampicynę i izoniazyd. Od 2021 roku WHO zaleca także czteromiesięczny schemat leczenia, złożony z izoniazydu, ryfapentyny, moksyfloksacyny i pyrazynamidu. Ryfapentyna nie została dotychczas zarejestrowana przez Europejską Agencję Leków i nie jest, z wyjątkami, stosowana w krajach Unii Europejskiej (UE) i Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG).  

            Na skutek różnego typu nieprawidłowości w opiece nad chorymi, u części z nich dochodzi do rozwoju gruźlicy opornej na leki. Liczba chorych na tzw. gruźlicę wielolekooporną (multi drug-resistant tuberculosis, MDR-TB), wywołaną przez prątki oporne na dwa najsilniejsze leki  przeciwprątkowe, ryfampicynę i izoniazyd oraz na gruźlicę oporną na ryfampicynę wynosiła w 2022 roku 410 000. Największe na świecie odsetki MDR-TB wśród ogółu chorych na gruźlicę stwierdza się w krajach będących w przeszłości republikami ZSRR (w 2022 roku na Białorusi 41,5%, na Ukrainie 25,2%). Leczenie chorych na MDR-TB trwało do niedawna co najmniej 18 miesięcy, wymagało podawania czterech lub więcej leków. Badania prowadzone w krajach o dużym rozpowszechnieniu MDR-TB pokazały jednak, że skuteczne leczenie może trwać tylko 26 tygodni, jeżeli stosuje się bedakilinę, pretomanid  (najnowszy lek przeciwprątkowy),  linezolid i opcjonalnie moksyfloksacynę, schemat BPaL(M. Zgodnie z zaleceniami WHO BPaL(M) powinien to być schematem pierwszego wyboru do leczenia chorych na MDR-TB, jeżeli spełniają wyznaczone kryteria kliniczne.    

W 2022 roku we wszystkich krajach Unii Europejskiej i Europejskiego Obszaru Gospodarczego (UE/EOG) zgłoszono 36 179  przypadków gruźlicy, zapadalność wynosiła 8,0 na 100 000 ludności- od 2,5 na 100 000 w Księstwie Liechtensteinu do 48,7 na 100 000 w Rumunii. Zapadalność na gruźlicę zmniejszyła się w ciągu ostatnich 5 lat w większości krajów UE/EOG. Na dane z roku 2020 i 2021 wpływ mogła mieć pandemia COVID-19,  wpływając negatywnie na dostęp do opieki zdrowotnej i możliwości gromadzenia danych.

Potwierdzenie bakteriologiczne gruźlicy uzyskano u 25 556 chorych na gruźlicę (71% ogółu przypadków). Większość (66,2%) chorych na gruźlicę w krajach UE/EOG miała od 25 do 64 lat.

Stosunek liczby mężczyzn chorych na gruźlicę do liczby kobiet wynosił w krajach UE/EOG 2,1:1. Cudzoziemcy w odniesieniu do kraju, który zgłaszał zachorowanie, stanowili w 2022 roku 33,3% chorych na gruźlicę. Wśród chorych na gruźlicę  było 1214 dzieci do lat 15, czyli 3,6% ogółu chorych. Największą zapadalność na gruźlicę wśród dzieci odnotowano w Rumunii (10,7 na 100 000 u dzieci w wieku do 4 lat).

Gruźlica wielolekooporna stwierdzona została u 933 chorych (5,0% przypadków ze znanymi wynikami wrażliwości prątków na leki, więcej niż w roku poprzednim). Największe odsetki chorych na MDR-TB stwierdzono w Estonii (25,0%) i na Litwie (16,7%).

Zakażenie HIV wykryto u 620 osób (4,1% przypadków ze znanym statusem HIV).

Leczenie chorych na gruźlicę wywołaną przez prątki wrażliwe na leki zakończyło się sukcesem w 64% przypadków, natomiast w zbiorowości chorych na MDR-TB w 52,5% przypadków.

W Polsce w 2022 roku zarejestrowano 4314 zachorowań na gruźlicę, więcej o 610 niż w roku poprzednim, mniej o 2936 w porównaniu z rokiem 2013. Zapadalność na gruźlicę wszystkich postaci wynosiła 11,4 na 100 000 ludności. Najczęstszą postacią gruźlicy była gruźlica płuc (96,2% wszystkich zachorowań). Zarejestrowano 4148 przypadków gruźlicy płuc, u 23 osób gruźlica płuc współwystępowała z gruźlicą pozapłucną. Chorzy wyłącznie na gruźlicę pozapłucną, 166 przypadków, stanowili 3,8% ogółu chorych. Najczęstszą postacią gruźlicy pozapłucnej było gruźlicze zapalenie opłucnej – 57 zachorowań, kolejno gruźlica obwodowych węzłów chłonnych – 27 chorych i gruźlica kości i stawów – 24 chorych. Trzy osoby, wśród nich nastolatek, zachorowały na gruźlicze zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Zapadalność na gruźlicę była tym większa, im starsza była grupa wieku, ale tylko do wieku od 45 do 64 lat;  wynosiła od 0,7 na 100 000 wśród dzieci do 14 roku życia do 18,5 na 100 000 w grupie wieku od 45 do 64 lat. Współczynnik zapadalności u osób w wieku 65 lat i starszych wynosił 13,9 na 100 000. Zgłoszono 42 przypadki gruźlicy u dzieci do 14 roku życia, co stanowiło 1,0% ogółu zachorowań i 58 wśród młodzieży w wieku od 15 do 19 lat. Większość młodocianych chorych, 87,9%, miała gruźlicę płuc. W dwóch województwach, lubuskim i warmińsko-mazurskim, nie zarejestrowano żadnego przypadku gruźlicy u nastolatków

W 2022 roku, podobnie jak w latach poprzednich, zapadalność na gruźlicę wśród mężczyzn była większa niż u kobiet (3 razy większa). Przypadki gruźlicy u mężczyzn stanowiły 73,8% ogółu zachorowań. Największą zapadalność u mężczyzn stwierdzono w woj. śląskim (24,8 na 100 000), najmniejszą w woj. warmińsko-mazurskim (9,3 na 100 000). U kobiet największa zapadalność na gruźlicę była, jak u mężczyzn, w woj. śląskim (8,1 na 100 000); najmniejsza (2,5 na 100 000) w woj. podlaskim. Od wielu lat utrzymuje się podobny wzór zróżnicowania zapadalności na gruźlicę między województwami, widoczny także w roku 2022. Największą zapadalność stwierdzono w województwach: śląskim – 16,1 na 100 000 i lubelskim – 14,4 na 100 000. W województwach: podlaskim (5,9 na 100 000), warmińsko-mazurskim (6,3 na 100 000) i wielkopolskim (6,6 na 100 000) zapadalność na gruźlicę była najmniejsza w kraju.

W Polsce w 2022 roku gruźlica została potwierdzona bakteriologicznie u  3488 chorych (80,9% wszystkich przypadków).

Wśród chorych na gruźlicę zarejestrowanych w 2022 roku było 295 cudzoziemców (w 2021 roku 132). Największą grupę – 199 osób – stanowili przybysze z Ukrainy; drugą co do liczebności, zdecydowanie mniejszą, Gruzini (13) i Hindusi (9). Cudzoziemcy, u których rozpoznano gruźlicę, przybyli do Polski z 37 krajów świata.

MDR-TB rozpoznano u 98 chorych, w tym u 63 cudzoziemców. Przypadki MDR-TB stanowiły 3,1%  zachorowań ze znaną lekowrażliwością. U 92  chorych stwierdzono oporność prątków  wyłącznie na izoniazyd.

     W 2021 roku gruźlica była przyczyną zgonu 440 osób (dane Głównego Urzędu Statystycznego). Umieralność wynosiła 1,2 na 100 000 ludności.

Najwięcej osób zmarłych z powodu gruźlicy miało od 45 do 64 lat – 215; umieralność u osób w tym wieku wynosiła 2,2 na 100 000 (była większa niż w pozostałych grupach wieku). Nie odnotowano, podobnie jak w całym pięcioleciu, zgonu na gruźlicę u dzieci i młodzieży. Liczba mężczyzn zmarłych w Polsce z powodu gruźlicy była blisko czterokrotnie większa niż kobiet. Najwięcej osób zmarło z powodu gruźlicy na Śląsku (72 mężczyzn i 8 kobiet), najmniej w Lubuskiem (5 mężczyzn i 1 kobieta).

W 2023 roku (dane z 15.03.2024 roku) zarejestrowano w Polsce 4231 przypadków gruźlicy, w tym 4077 gruźlicy płuc. Zapadalność wynosiła 11,2 na 100 000 (u kobiet 5,6 na 100 000; u mężczyzn 17,2 na 100 000). Zachorowało 45 dzieci i 60 nastolatków. MDR-TB rozpoznano u 89 chorych, u 11 kolejnych wykryto oporność na ryfampicynę.

Najważniejszym działaniem w walce z gruźlicą  jest szybkie wykrywanie choroby i właściwe leczenie. Większość osób chorych na gruźlicę wywołaną przez prątki wrażliwe na leki zostaje trwale odprątkowana. Dostępny od niedawna schemat BPaL(M) zwiększył szansę na skuteczne leczenie chorych na gruźlicę wielolekooporną.   

Postęp w walce z gruźlicą zależy także od badań diagnostycznych. Sekwencjonowanie nowej generacji (next-generation sequencing, NGS) umożliwia szybkie wykrywanie genów oporności na leki. Opracowywane są testy do wykrywania gruźlicy w najwcześniejszej fazie. Sztuczna inteligencja wykorzystywana jest do szybkiej i masowej diagnostyki radiologicznej gruźlicy. Nie zapominajmy także o obietnicach uczonych wprowadzenia w niedługim czasie szczepionki przeciwko gruźlicy, bardziej skutecznej niż szczepionka BCG.  

 

Piśmiennictwo:

  1. Global tuberculosis report 2023. Geneva: World Health Organization; 2023.
  2. European Centre for Disease Prevention and Control, WHO Regional Office for Europe. Tuberculosis surveillance and monitoring in Europe 2024 – 2022 data. Copenhagen: WHO Regional Office for Europe and Stockholm: European Centre for Disease Prevention and Control; 2024.
  3. Krajowy Rejestr Zachorowań na Gruźlicę.

 

OTYŁOŚĆ – JAK JĄ LECZYĆ?


Joanna Drygiel,
Dietetyk
Narodowy Instytut Onkologii – PIB, Warszawa
Klinika Onkologii i Radioterapii

 

 

OTYŁOŚĆ – JAK JĄ LECZYĆ?

 Otyłość jest chorobą przewlekłą, która charakteryzuje się nadmiernym gromadzeniem w organizmie tkanki tłuszczowej i jest odpowiedzialna za wiele innych, groźnych schorzeń, np. nadciśnienie, cukrzycę typu 2 i niektóre nowotwory.

Otyłość może być efektem innych chorób, np. niedoczynności tarczycy, ale najczęściej mamy do czynienia z tzw. otyłością prostą, która wynika z błędów żywieniowych i braku ruchu.

Rozpoznanie stawia się na podstawie prostego badania, które każdy może wykonać samodzielnie. Wystarczy zmierzyć wysokość ciała (w metrach) oraz masę (w kilogramach) i obliczyć wskaźnik masy ciała – BMI (ang. Body Mass Index). W tym celu można skorzystać z wielu internetowych kalkulatorów, które zwykle pokazują także interpretację wyniku.

BMI = kg/m2

Wynik ≥ 25 kg/m2 oznacza nadwagę, natomiast ≥ 30 rozpoznajemy otyłość – czyli chorobę, którą należy leczyć.

Terapia otyłości jest długotrwała i wymaga współpracy wielu specjalistów oraz dużego zaangażowania ze strony pacjenta. Najważniejsza w procesie leczenia jest praca chorego nad zmianą stylu życia, przede wszystkim w odniesieniu do diety i aktywności fizycznej. Pomocne może także okazać się leczenie farmakologiczne i wsparcie psychologiczne.

Dieta w leczeniu otyłości – najważniejsze zasady


Fot. Freepik

  • jedz regularnie: najlepiej 4-5 razy dziennie, o stałych porach (co ok. 3-4 godziny);
  • Jedz powoli – dokładnie przeżuwaj każdy kęs – dzięki temu wcześniej poczujesz sytość i zjesz mniej. Nie bierz dokładek.
  • Dbaj o estetykę posiłków – na talerzu powinno być kolorowo.
  • Ostatni posiłek spożywaj na 2 – 3 h przed snem.
  • Między posiłkami pij wodę – najlepiej niegazowaną – przynajmniej 1,5 l – 2 l/dobę. Możesz dodać plasterek cytryny, czy pomarańczy, albo listek mięty. W ostateczności można też pić wodę lekko gazowaną, ale pamiętaj, że bąbelki mogą wzmagać apetyt.
  • Komponuj posiłki w taki sposób, by ½ talerza stanowiły warzywa i owoce (minimum 400 g dziennie). Jeśli jadasz 5 posiłków to do trzech podaj warzywa, a do pozostałych dwóch – owoce. Jeśli natomiast wolisz 4 posiłki, to w trzech zaplanuj warzywa, a w jednym owoce.
  • Najzdrowsze są owoce i warzywa sezonowe na surowo, ale w okresie przejściowym warto także korzystać z mrożonek i kiszonek. Te metody utrwalania żywności są najzdrowsze i bezpieczne.
  • Zrezygnuj ze słodzonych płatków śniadaniowych – są bardzo kaloryczne, szczególnie te z dodatkiem czekolady, miodu i suszonych owoców. Lepiej przyrządź sobie owsiankę na chudym mleku lub z dodatkiem naturalnego jogurtu i zjedz do tego świeży owoc. Możesz także wykorzystać inne pełnoziarniste płatki.
  • Zamiast pszennej bułki wybierz grahamkę, albo chleb razowy. Produkty pełnoziarniste powodują, że na dłużej zachowasz sytość i nie będziesz sięgać po niezdrowe przekąski, ponadto uregulujesz sobie rytm wypróżnień – błonnik nierozpuszczalny zapobiega zaparciom.
  • Do obiadu podaj kilka łyżek kaszy jaglanej, gryczanej, jęczmiennej, albo brązowego ryżu lub pełnoziarnistego makaronu. Od czasu do czasu możesz zjeść także ziemniaki, ale z wody i w ilości nie większej niż 3 – 4 sztuki wielkości jaja kurzego. Zrezygnuj z frytek, pieczonych ziemniaków, placków i innych tuczących dań ziemniaczanych.
  • Wybieraj chude gatunki mięsa: kurczaka, indyka, polędwiczki wieprzowe, schab środkowy, polędwicę wołową.
  • Unikaj dań smażonych: mięso gotuj w wodzie lub na parze, albo piecz w rękawie bez uprzedniego obsmażania, z dodatkiem niewielkiej ilości soli i ulubionych ziół.
  • Zrezygnuj z tłustych wędlin: mielonek, baleronu, parówek, salami, salcesonu, pasztetów, metek. Na kanapkę połóż plasterek upieczonego w domu chudego mięsa, ewentualnie kupionej w sklepie chudej szynki, czy polędwicy.
  • Przynajmniej dwa razy w tygodniu jedz ryby (najlepiej pieczone, grillowane na grillu elektrycznym lub przyrządzone na parze) – są dobrym źródłem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3, które znajdziesz także w olejach roślinnych (lnianym, rzepakowym, oliwie z oliwek) oraz orzechach, pestkach, nasionach i awokado.
  • Wybieraj chudy nabiał: jest cennym źródłem wapnia, który wpływa na utrzymanie w dobrym stanie kości i zębów oraz pomaga zapobiegać osteoporozie: chudy twaróg, niesłodzone serki homogenizowane, mleko 2%, jogurty naturalne, kefiry, zsiadłe mleko. Produkty mleczne wysokotłuszczowe takie jak tłuste twarogi, sery żółte, topione, pleśniowe, kremowe i śmietany są bardzo kaloryczne, dlatego należy je ograniczyć do minimum.
  • Świetną alternatywą dla produktów zwierzęcych są rośliny strączkowe (fasola, soczewica, ciecierzyca, soja). Kilka razy w tygodniu możesz nimi zastąpić mięso.
  • Jaja możesz spożywać w różnej formie: na miękko, na twardo, w postaci omletu lub jajecznicy, np. na pomidorach. Wybieraj jaja ekologiczne lub z wolnego wybiegu.
  • Nie jedz wysoko przetworzonych słodyczy – zastąp je owocami w postaci sałatki, koktajlu, musu lub smoothie. Możesz także w ramach deseru zjeść małą garstkę mieszanki niesolonych orzechów i suszonych owoców lub 1-2 kostki gorzkiej czekolady.
  • Zrezygnuj z picia alkoholu.
  • Ogranicz sól kuchenną do maksymalnie 1 płaskiej łyżeczki dziennie. Stosuj zioła i przyprawy, które wzbogacą smak dań i pozwolą odzwyczaić się od słonego smaku.

Inne elementy stylu życia w leczeniu otyłości.


Fot. Freepik

  • Aktywność fizyczną zacznij od codziennych spacerów szybkim krokiem, a potem zwiększ intensywność treningu – np. zacznij biegać lub wybierz się na basen, albo do klubu fitness. Ważne jest to, żeby wybrać odpowiednią formę ruchu, która nie będzie udręką, czyli taką, którą polubisz – na pewno taka istnieje.
  • Zmobilizuj do regularnej aktywności bliską osobę. Razem będzie łatwiej.
  • Zacznij chodzić na piechotę na zakupy, do pracy, albo zamień samochód na rower. Jeśli to niemożliwe, to chociaż wysiadaj z autobusu przystanek wcześniej i pokonuj ten dystans pieszo.
  • Zrezygnuj z windy i chodź po schodach;
  • Idąc na zakupy przygotuj sobie listę i kupuj tylko produkty w niej zapisane.
  • Nie chodź na zakupy przed posiłkiem – będąc głodną/głodnym łatwiej ulec pokusie i kupić coś niezalecanego.
  • Nie jedz podczas oglądania telewizji, przy komputerze oraz czytając. Niech posiłek będzie odrębną, niezależną czynnością.
  • Jedz tylko z talerzyka – wówczas będziesz mieć kontrolę nad tym, co zjadasz i unikniesz odruchowego sięgania do lodówki;
  • Zadbaj o dobrą jakość i odpowiednią ilość snu, najlepiej 7-8 godzin na dobę. Staraj się uregulować pory aktywności i snu. Na godzinę przed udaniem się na spoczynek odłóż na bok urządzenia ekranowe (telefon, tablet, komputer, telewizor). Po dobrze przespanej nocy rzadziej zdarzają się napady głodu, głównie na słodycze.

Pamiętaj, że tylko trwała zmiana stylu życia: zdrowa zbilansowana dieta oraz regularna aktywność fizyczna dają szansę na utrzymanie uzyskanych efektów odchudzania. Powodzenia!

Zapraszamy na bezpłatne konsultacje dietetyczne w Płocku,

Rejestracja 22 5436 31 11

Aktywna fizycznie jesień? Jak najbardziej!

Maria Szpakowska
Fizjoterapeutka
Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie, PIB
Klinika Onkologii i Radioterapii.

                 

Aktywna fizycznie jesień? Jak najbardziej!

W momencie kiedy myślimy o rozpoczęciu systematycznej aktywności fizycznej, każdy ma na myśli okres wiosenny lub letni. Wiosna i lato kojarzą nam się z przyjemną temperaturą zewnętrzną, długim dniem pełnym słońca oraz przyjemnie ciepłymi nocami. Zasadniczo, każda pora dnia i nocy wydaje się wtedy odpowiednia dla aktywności fizycznej. Jednakże, gdy wakacje mijają, dni stają się krótsze, a na ulicy pojawia się coraz więcej żółtych i brązowych liści – trzeba pomału zacząć przygotowywać się na chłodną jesień.

Spadek temperatur oraz motywacji

 

            Chłodne, a czasami wręcz zimne, poranki oraz noce, wietrzne i krótkie dni – to nas czeka przez najbliższe miesiące. Nic dziwnego, że mało kto uznaje ten moment w roku za odpowiedni do zadbania o swoje zdrowie od strony fizycznej. Myślimy sobie: w taką pogodę to żadna przyjemność, a jeszcze tylko się przeziębię – lepiej zacznę od wiosny, wyjdzie mi to tylko na zdrowie. Spędzamy więc okres jesienno-zimowy pod ciepłym kocykiem, w ulubionym fotelu lub na kanapie oglądając dziesiątki filmów i seriali, obiecując sobie, że jak tylko zrobi się cieplej zaczniemy być bardziej aktywni fizycznie. Jednak najczęściej wraz z kolejnym letnim okresem witamy się co najwyżej z uzbieranymi zimą dodatkowymi kilogramami – a ruchu jak nie było, tak nadal nie ma.

Czas na zmiany

 

            Jakkolwiek smutno to nie zabrzmi, nie jesteśmy w tym podejściu osamotnieni. Patrząc na wyniki badań Światowej Organizacji Zdrowia WHO, jest to problem globalny. Dane, którymi aktualnie dysponujemy, wskazują że prawie 28% dorosłych i 81% młodzieży nie podejmuje wystarczająco dużo aktywności fizycznej. Nie ma się zatem czego dziwić, że tzw. “siedzący tryb życia” należy do niechlubnego grona najczęściej wymienianych czynników ryzyka rozwoju chorób przewlekłych – zwłaszcza chorób układu krążenia. Co gorsze, gdy dowiadujemy się o zdiagnozowaniu u nas przewlekłego schorzenia, np. nadciśnienia tętniczego, odcinamy się jeszcze bardziej od jakiegokolwiek wysiłku z obawy o możliwość wystąpienia powikłań sercowo-naczyniowych.

            Nakłada się nam zatem wiele czynników. Od braku motywacji, poprzez jesienną chandrę, aż po strach o pogorszenie swojego zdrowia przeziębieniem czy pogłębieniem już towarzyszącej nam choroby przewlekłej.

 

Nie taki diabeł straszny

 

            Aktywność fizyczna podejmowana w systematyczny i określony sposób może zdziałać cuda. Badania pokazują, że odpowiednio dobrany i regularny wysiłek fizyczny zmniejsza statystyczne ryzyko zgonu (z dowolnej przyczyny) nawet o 30%. W przypadku chorób układu krążenia mówimy nawet o 30-50% redukcji ryzyka. Dodatkowo systematyczna aktywność ruchowa zapobiega również cukrzycy, nadciśnieniu tętniczemu, chorobie niedokrwiennej serca, zespołowi metabolicznemu, a także chorobie zwyrodnieniowej narządu ruchu czy osteoporozie. Nawet w przypadku niektórych nowotworów (np. raka jelita grubego) potwierdzono w badaniach klinicznych istotną korelację pomiędzy ryzykiem zachorowalności lub nawrotu choroby, a ilością podejmowanej aktywności fizycznej. Wszyscy z nas na pewno wielokrotnie słyszeliśmy o pozytywnych efektach związanych z prawidłową masą ciała i redukcją nadmiaru tkanki tłuszczowej.

Zaplanuj swój trening

 

            Pozostaje zatem tylko zadanie pytania ile czasu i energii muszę poświęcić,  aby takie efekty uzyskać?

Osoba dorosła powinna wykonywać trening wytrzymałościowy oraz ćwiczenia oporowe.

            Intensywność treningu wytrzymałościowego najłatwiej określić na podstawie częstotliwości skurczów serca tzw. tętna (HR). Aby ustalić odpowiednią dla nas intensywność musimy znać nasze maksymalne tętno. Najprostszą metodą jest wzór HRmax = 220 minus wiek. Następnie przyjmując, że nasze HRmax odpowiada intensywności na poziomie 100%, możemy odpowiednio poprowadzić trening.

            Pierwszą z opcji jest aktywność o umiarkowanej intensywności, czyli takiej w której nasze tętno podczas ćwiczeń mieści się w 60-80% maksymalnego poziomu. Tego typu ćwiczenia zaleca się wykonywać od 150 do 300 min w ciągu tygodnia. Przykładowymi aktywnościami o umiarkowanej intensywności są: energiczny marsz, praca w ogrodzie np. grabienie liści, spokojna jazda na rowerze, siatkówka oraz gry i zabawy z dziećmi.

            Jeżeli ktoś preferuje intensywny wysiłek fizyczny (80-90% HRmax), wystarczy mu od 75 do 150 min ruchu w tygodniu. Do tej grupy możemy zaliczyć bieganie, wchodzenie po schodach, sporty zespołowe, np. piłka nożna, koszykówka, szybka jazda na rowerze (30 km/h) oraz pływanie. Należy jednak pamiętać o stopniowaniu obciążeń fizycznych, szczególnie u osób, które poprzednio takowych ćwiczeń nie wykonywały.

            Intensywności ćwiczeń można oczywiście mieszać – jednego dnia wykonać męczący trening biegowy, a kolejnego dnia wybrać się na dłuższy spacer po lesie. Pamiętajmy, że powyższe ramki czasowe są wyłącznie proponowanymi zaleceniami – dodatkowe minuty spędzone na treningu to tylko więcej korzyści.

            Warto również znaleźć czas na wykonanie ćwiczeń oporowych. Wraz z wiekiem naturalnie tracimy masę mięśniową, jednak dzięki treningowi siłowemu możemy spowolnić tempo tego procesu. Wzmocnienie siły mięśniowej zapobiega skutkom starzenia się jak sarkopenia czy osteoporoza. Wystarczą dwa dni w tygodniu, aby poczuć się pewniej we własnym ciele.

            Ażeby odczuć zdrowotne efekty ruchu, pojedynczy wysiłek nie powinien trwać krócej niż 10 min. Powinien również rozpoczynać się rozgrzewką zanim przejdziemy do części głównej. Po zakończeniu aktywności warto poświęcić kilka minut na wyciszenie organizmu np. w postaci ćwiczeń rozluźniających.

Unikanie przeziębień

 

            Jesienią temperatury potrafią oscylować w granicy zera. Warto więc pamiętać o odpowiednim zabezpieczeniu naszego ciała przed ochłodzeniem.

Obniżenie temperatury ciała podczas treningu powoduje pogorszenie koordynacji ruchowej oraz motoryki mięśni. Pojawia się również dużo szybciej zmęczenie, które nie pozwala organizmowi na wytworzenie wystarczającej ilości energii w celu utrzymania odpowiedniej temperatury wewnętrznej.

            Jeżeli zamierzamy trenować na zewnątrz powinniśmy zaopatrzyć się w czapkę – to przez skórę głowy tracimy najwięcej ciepła. Rozpatrując resztę ubioru, należy zwrócić uwagę na warstwę bezpośrednio stykającą się z naszą skórą, powinna być “oddychająca” i nie doprowadzać do utrzymywania się wilgoci bezpośrednio przy ciele. Dopiero kolejne warstwy powinny zapewnić nam utrzymanie temperatury oraz chronić przed deszczem czy wiatrem.

            Trening zdrowotny w okresie jesiennym wcale nie musi skutkować ciągłym katarem czy przeziębieniem. Nie wymaga też dodatkowego sprzętu do ćwiczeń. Jeżeli ktoś nie jest fanem typowych sportów jak pływanie, bieganie czy gry zespołowe, również nie musi się martwić. Codziennie aktywności, jak wykonywanie prac domowych w ogrodzie czy zabawa z dziećmi na świeżym powietrzu, to też są wartościowe aktywności ruchowe. Warto tylko zadbać o odpowiedni strój, obuwie oraz obowiązkowe nakrycie głowy, co uchroni nas przed przeziębieniami, zmęczeniem oraz potencjalnymi urazami.

Aktywność fizyczna pacjentów z chorobami układu oddechowego


mgr Agata Gładzka, specjalista fizjoterapii, Instytut Gruźlicy i Chorób Płuc

 

Aktywność fizyczna pacjentów z chorobami układu oddechowego

 

 Choroby układu oddechowego, takie jak astma, przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP), włóknienie płuc czy mukowiscydoza, mogą znacząco wpływać na codzienne funkcjonowanie pacjentów. Obecność duszności, zmęczenie i ograniczenia w wysiłku fizycznym to tylko niektóre z objawów, które mogą utrudniać prowadzenie aktywnego stylu życia. Jednak badania wykazały, że aktywność fizyczna ma wiele korzyści dla pacjentów z chorobami układu oddechowego, takich jak poprawa wydolności oddechowej, zmniejszenie duszności i poprawa ogólnego samopoczucia. Poniżej omówimy szczegółowe wytyczne dotyczące aktywności fizycznej u pacjentów z chorobami układu oddechowego.

 Zanim pacjent rozpocznie jakąkolwiek aktywność fizyczną, istotne jest przeprowadzenie dokładnej oceny stanu zdrowia. W tym celu warto skonsultować się z lekarzem lub fizjoterapeutą specjalizującym się w chorobach układu oddechowego. Medycy mogą ocenić obecny stan pacjenta, zasugerować odpowiedni poziom aktywności fizycznej, a także zidentyfikować ewentualne przeciwwskazania czy ograniczenia.

Korzyści wynikające z regularnej aktywności ruchowej

Poprawa kondycji fizycznej

Aktywność fizyczna zwiększa wydolność oddechową i pojemność płuc, co jest szczególnie korzystne dla osób z chorobami układu oddechowego. Wzmacnia również mięśnie oddechowe, co może przyczynić się do poprawy komfortu oddychania.

Zmniejszenie duszności

Duszność jest jednym z najczęstszych objawów chorób układu oddechowego. Regularna aktywność fizyczna może pomóc zmniejszyć jej nasilenie i zwiększyć tolerancję wysiłku.

Wzrost możliwości funkcjonowania w życiu codziennym

Choroby układu oddechowego mogą wpływać na codzienne funkcjonowanie pacjentów, takie jak wypełnianie podstawowych czynności życiowych. Aktywność fizyczna korzystnie wpływa na zdolność pacjenta do wykonywania tych czynności bez nadmiernego zmęczenia.

Redukcja stresu i poprawa nastroju

Często pacjenci z chorobami układu oddechowego doświadczają większego poziomu stresu aż po depresję. Aktywność fizyczna pomaga w redukcji stresu i poprawie nastroju poprzez wydzielanie endorfin – hormonów szczęścia.

Kontrola masy ciała

Wiele chorób układu oddechowego, takich jak astma czy POChP, może być związanych z nadwagą lub otyłością. Aktywność fizyczna wspomaga kontrolę wagi ciała i zmniejsza ryzyko wystąpienia otyłości.

Niektóre formy aktywności fizycznej są szczególnie korzystne dla pacjentów z chorobami układu oddechowego. Oto kilka zalecanych form:

Ćwiczenia aerobowe o niskiej intensywności

Aktywność aerobowa, taka jak nordic walking, jazda na rowerze rekreacyjnym lub stacjonarnym czy pływanie, może poprawić wydolność oddechową i ogólną kondycję fizyczną. Ważne jest jednak, aby dobierać formę aktywności, która jest bezpieczna i wygodna dla pacjenta.

Ćwiczenia wzmacniające mięśnie

Regularne ćwiczenia wzmacniające mięśnie oddechowe mogą przyczynić się do poprawy wydolności oddechowej i zmniejszenia duszności. Ćwiczenia te mogą obejmować wdechy przez nos, a następnie powolne wydechy przez usta, przy jednoczesnym skurczu mięśni brzucha.

Techniki oddechowe

Ćwiczenia relaksacyjne i techniki oddechowe, takie jak jogi czy tai chi, mogą być pomocne w redukcji stresu, poprawie kontroli oddechu i ogólnego samopoczucia.

Rehabilitacja pulmonologiczna

Pacjenci, u których zdiagnozowano choroby układu oddechowego, często korzystają z programów rehabilitacji pulmonologicznej, gdzie pod opieką specjalistów uczą się właściwych technik oddechowych oraz form treningowych dobranych odpowiednio do indywidualnych potrzeb. W proces prowadzenia rehabilitacji pulmonologicznej zaangażowany jest zespół wielospecjalistyczny.

Intensywność i czas trwania treningu

Intensywność i długość treningu to istotne czynniki, które należy uwzględnić, aby aktywność fizyczna była bezpieczna i skuteczna u pacjentów z chorobami układu oddechowego.

Intensywność trenowania

Intensywność trenowania powinna być stopniowo zwiększana w miarę poprawy kondycji fizycznej pacjenta. Zaleca się rozpoczęcie treningu o niskiej intensywności, tak aby pacjent mógł utrzymać rozmowę podczas aktywności. Stopniowo można zwiększać intensywność, ale zawsze w granicach komfortu i bezpieczeństwa pacjenta.

Czas trwania treningu

Początkowo treningi powinny być krótkie, na przykład 10-15 minut, a następnie stopniowo zwiększać czas do 30-45 minut. Ważne jest, aby słuchać sygnałów dotyczących zmęczenia organizmu i dostosować czas trwania treningu do własnych możliwości.

Regularność

Regularność jest kluczowa w dążeniu do poprawy kondycji fizycznej i kontroli objawów. Zaleca się wykonywanie aktywności fizycznej co najmniej 3 razy w tygodniu. To pozwala na utrzymanie efektu treningu i stopniową poprawę wydolności oddechowej i ogólnej.

Początek treningu

Ważne jest, aby rozpocząć trening od rozgrzewki, aby przygotować organizm pacjenta do wysiłku. Rozgrzewka może obejmować łagodne rozciąganie mięśni oraz unoszenie kolan lub marsz w miejscu.

Zakończenie treningu

Po treningu zaleca się wykonanie ćwiczeń wyciszających, które ułatwią spadek tętna i powrót organizmu do stanu spoczynku. Powinny one obejmować łagodne rozciąganie mięśni i odpoczynek.

Monitorowanie objawów i reakcji organizmu

Ważne jest, aby pacjent uważnie monitorował swoje parametry (saturacja i tętno) oraz odczucia podczas treningu i reagował odpowiednio. Niepokojące objawy, takie jak duszność, ból w klatce piersiowej, zawroty głowy czy nieprawidłowe tętno, wymagają przerwania treningu i skonsultowania się z lekarzem. Również reakcje organizmu po treningu, takie jak zmęczenie lub nasilenie duszności, powinny być śledzone i oceniane, aby dostosować intensywność i czas trwania treningu.

Podsumowując

Aktywność fizyczna może być skutecznym narzędziem w zarządzaniu chorobami układu oddechowego i poprawie jakości życia pacjentów. Ważne jest, aby pacjenci dostosowali swoje programy treningowe do indywidualnych potrzeb i możliwości, przy czym niezbędne jest konsultowanie się z lekarzem i fizjoterapeutą. Właściwie dobrana forma aktywności fizycznej, stopniowe zwiększanie intensywności i długości treningu, regularność, monitorowanie objawów i reakcji organizmu – to kluczowe aspekty planowania i prowadzenia aktywności fizycznej u pacjentów z chorobami układu oddechowego. Pamiętajmy, że każdy pacjent jest inny, więc podejście musi być indywidualne. Włączenie aktywności fizycznej do codziennego życia może przynieść korzyści zdrowotne i poprawić jakość życia.

 

Zachęcamy mieszkańców Płocka oraz powiatu sierpeckiego, gostynińskiego do korzystania ze stacjonarnych porad fizjoterapeuty w ramach programu „Program kompleksowej profilaktyki, diagnostyki i leczenia nowotworów oraz chorób układu oddechowego mieszkańców Płocka i powiatu płockiego”.  Porady odbywają się w wybrane soboty w godz. 9-14 w punkcie CM Medica w Galerii Mosty przy al. Tysiąclecia 2a w Płocku. Rejestracja dostępna jest pod numerem telefonu 22 43 12 350.

31 maja – Światowy Dzień bez Tytoniu

Mgr Irena Przepiórka
Kierownik Telefonicznej Poradni Pomocy Palącym
Zakład Epidemiologii I Prewencji Pierwotnej Nowotworów
Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie, PIB, Warszawa

 

31 maja – Światowy Dzień bez Tytoniu

To obchodzone  ostatniego dnia maja od 1987 r coroczne święto ma jeden, zasadniczy cel. Jest nim informowanie opinii publicznej i nagłaśnianie informacji o:

  • zagrożeniach zdrowotnych związanych z używaniem tytoniu,
  • praktykach biznesowych firm tytoniowych,
  • podejmowanych przez WHO działaniach zaradczych
  • tym, co ludzie na całym świecie mogą zrobić, aby zapewnić przyszłym pokoleniom lepsze warunki życia.  

Hasłem tegorocznego Światowego Dnia Bez Tytoniu jest „Potrzebujemy żywności nie tytoniu”.

Narastający globalny kryzys żywnościowy zwrócił uwagę na potrzebę kreowania polityki rolnej promującej zrównoważone uprawy, zapobiegającej dalszej degeneracji gleb i zapewniającej bezpieczeństwo żywnościowe.

Rekordowa liczba 349 milionów ludzi w 79 krajach stoi w obliczu zagrożenia brakiem żywności, wielu z nich mieszka w krajach o niskich i średnich dochodach, w tym w ponad 30 krajach na kontynencie afrykańskim. Tymczasem przemysł tytoniowy, czyli producenci groźnych dla zdrowia papierosów, wykorzystuje duże obszary żyznej ziemi do upraw tytoniu, a swoimi działaniami sprzyja wylesianiu i degradacji terenów rolnych oraz naraża zdrowie rolników.

Aby oczyścić ziemię pod uprawę tytoniu wycinane są drzewa, a po zbiorach liście tytoniu suszy się paląc drewno. Szacuje się, że do wyprodukowania 300 papierosów potrzebne jest jedno całe drzewo. To jednak nie wszystkie konsekwencje związane z działalnością przemysłu tytoniowego.

Około 3,5 miliona hektarów ziemi rocznie zajmowanych jest przez uprawę tytoniu. To zdecydowanie ogranicza areał, który mogłyby zostać wykorzystany do uprawy roślin, które wyżywią miliony ludzi, zmniejszając brak bezpieczeństwa żywnościowego. Tytoń jest uprawiany w ponad 124 krajach, a Polska należy do jednego z pięćdziesięciu krajów świata o największej uprawie tytoniu (wg. hektarów). 

Ponadto uprawa tytoniu jest bardzo wymagająca i degraduje grunty rolne. Uprawa tytoniu wymaga intensywnego stosowania pestycydów oraz nawozów sztucznych, które przyczyniają się do degradacji gleby. Chemikalia przedostają się również do wód, zanieczyszczając jeziora, rzeki i wodę pitną. Grunty rolne zajęte przez uprawę tytoniu dodatkowo tracą różnorodność biologiczną co może wiązać się ze zmniejszeniem żyzności czy nawet pustynnieniem. Wyjałowiona ziemia nie nadaje się do wykorzystania w rolnictwie, co zwiększa stan braku bezpieczeństwa żywnościowego na świecie.

Dodatkowo koło 90% całej produkcji tytoniu koncentruje się w krajach rozwijających się, o niskich i średnich dochodach.  Ten fakt bardzo utrudnia wdrażanie środków kontroli uprawy tytoniu ponieważ  przemysł tytoniowy oferuje pozorne korzyści pieniężne z uprawy. Polityka przemysłu jest zaplanowana na maksymalny zysk firm przy minimalizowaniu dochodów rolników i uniemożliwieniu im zmiany profilu upraw. Rolnicy są często związani umowami skonstruowanymi w sposób, który powoduje, że wpadają w błędne koło zadłużenia. W większości krajów przemysł tytoniowy dostarcza rolnikom nasiona i inne materiały potrzebne do uprawy tytoniu, a następnie odlicza ten koszt od zarobków. Często też nie jest zapewniana godziwa cena za ich produkt np. zaniżając klasyfikację i ceny liści tytoniu, a rolnicy w efekcie nie spłacają pożyczek i w ten sposób pozostają związani z przemysłem tytoniowym. Wbrew zapewnieniom przemysłu tytoniowego jego uprawa nie jest dochodowa, a jej znaczenie gospodarcze jest zdecydowanie wyolbrzymiane. Produkcja tytoniu wymaga dużych nakładów finansowych, jest pracochłonna i czasochłonna (dojrzewanie trwa 9 miesięcy), a dodatkowo generuje dodatkowe koszty związane z leczeniem problemów zdrowotnych wywołanych właśnie uprawa tytoniu. 

Uprawa tytoniu może stanowić również poważne zagrożenie dla zdrowia rolników. Rolnicy uprawiający tytoń narażeni są na kontakt z pyłem tytoniowym i pestycydami.  Podczas prac wiązanych z hodowlą tytoniu rolnik może wchłonąć nikotynę odpowiadającą 50 papierosom dziennie. Obserwowano również poważne narażenie rodzin rolników, a zwłaszcza dzieci na szkodliwe substancje, które przenoszone są przez rolników do domów na swoich ciałach, ubraniach lub butach. Wiadomo również, że kobiety i dzieci są często głównymi pracownikami zatrudnionymi przy produkcji tytoniu. Wiąże się to z kontaktem z zielonymi liśćmi tytoniu i ciężkimi chemikaliami, a także narażeniem na dym tytoniowy podczas procesu peklowania. Niestety może to prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych np. choroby zielonego tytoniu czyli zatrucia nikotyną, która podczas dotykania liści tytoniu dostaje się przez skórę do organizmu.

Nie jest więc nadużyciem stwierdzenie, że działalność przemysłu tytoniowego hamuje postęp rolnictwa, wprowadzanie alternatywnych, zrównoważonych upraw a równocześnie sprzyja ubożeniu rolników krajów rozwijających się i odbiera ich rodzinom poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego oraz stwarza poważne zagrożenie dla zdrowia rolników i ich rodzin.

Te informacje oburzają jeszcze bardziej, gdy uwzględnimy fakt, że chodzi o przemysł wytwarzający produkty powodujące na świecie ok. 8 mln przedwczesnych zgonów rocznie. Używanie produktów tytoniowych zwiększa ryzyko chorób układu krążenia, układu oddechowego, licznych nowotworów oraz wielu innych chorób np. osteoporozy czy jaskry. Szacuje się, że osoba paląca żyje o ok. 10 lat krócej.

Dlatego w  związku ze Światowym Dniem Bez Tytoniu w 2023 r. sformułowano apel do rządów o kreowanie światowej polityki antytytoniowej, w tym do zaprzestania dopłat do uprawy tytoniu i przekierowanie środków finansowych do wspierania rolników w przejściu na bardziej zrównoważone uprawy, które poprawiają bezpieczeństwo żywnościowe na świecie i przeciwdziałać będą degradacji środowiska.

Aktualne jest również wezwanie, by palące tytoń osoby, podjęły wysiłki zmierzające do odstawienia tych produktów. Zmniejszając popyt na tytoń zmniejszą się dochody przemysłu tytoniowego. Tym samym ograniczy to jego możliwości szkodzenia planecie, szkodzenia rolnikom w krajach rozwijających się i dalszej promocji niebezpiecznych produktów.

Zaprzestanie palenia nie zawsze jest łatwe, ale zawsze jest możliwe!

Najważniejsze jest to, by podjąć próbę odstawienia papierosów! Warto wcześniej omówić ze specjalistami swoją indywidualną sytuację i opracować plan rzucenia palenia.

Dzwoniąc do Telefonicznej Poradni Pomocy Palącym, pod numer 801 108 108 lub 22 211 80 15 można w sposób zapewniający poufność i dyskrecję porozmawiać z profesjonalistą, który udzieli fachowego wsparcia. Telefony odbierane są przez wysokiej klasy specjalistów, przeszkolonych w tym, jak pomóc skutecznie rzucić palenie. Wszyscy doradcy rozumieją mechanizmy biologiczne
i psychologiczne uzależnienia. Dzięki temu z dużym wyczuciem i empatią potrafią słuchać
i ukierunkować rozmówcę tak, by zwiększyć jego szansę na odstawienie nikotyny. Poradnia obejmuje pomocą zarówno osoby, które chcą odstawić tradycyjne papierosy, jak również użytkowników
e-papierosów i tytoniu podgrzewanego. Doradcy nie oceniają, nie narzucają swoich pomysłów na rzucenie palenia, a w zamian słuchają i pomagają w znalezieniu najlepszej drogi do celu.

W Telefonicznej Poradni Pomocy Palącym można uzyskać pomocne wskazówki na temat:

  • Jak radzić sobie z głodem nikotynowym i objawami odstawienia.
  • Jakie strony internetowe lub aplikacje mogą pomóc rzucić palenie.
  • Czy stosować leki wspomagające rzucenie palenia i jak to robić.
  • Jak rozpoznawać i radzić sobie z symptomami nawrotu.

W Światowym Dniu bez Tytoniu podejmij swoją indywidualną walkę o lepszy świat i rzuć palenie!

 

 

Opalając się robimy sobie krzywdę

Opalając się robimy sobie krzywdę

Opalając się robimy sobie krzywdę

Rozmowa z prof. dr hab. med. Piotrem Rutkowskim z Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowego Instytutu Badawczego, Kierownikiem Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków; Przewodniczącym Rady Naukowej Akademii Czerniaka – sekcji naukowej Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej.

 

Czy opalanie się jest bezpieczne dla naszego zdrowia ?

Z medycznego punktu widzenia zamierzonego opalania powinno się unikać. Pełne wystawianie się na słońce nie powinno przekraczać 10 minut w godzinach popołudniowych. Należy unikać nadmiernej ekspozycji na promienie słoneczne, szczególnie pomiędzy godziną 11 a 15, kiedy słońce świeci najintensywniej.

Co warto podkreślić,  nie dotyczy to tylko miesięcy letnich, bowiem zachorowania na czerniaka są rozpoznawane w ciągu całego roku, a nie tylko latem, kiedy mamy odsłoniętą skórę. Wychodząc z domu, należy zadbać o odpowiednie ubranie ograniczające ekspozycję ciała na słońce oraz używanie kremów z filtrem, a także okularów przeciwsłonecznych.

Rozumiem, że siatkówka plażowa czy inne sporty na świeżym powietrzu są niewskazane?

Oczywiście sport na świeżym powietrzu jest samą przyjemnością, dlatego też w tym przypadku zalecałbym odpowiedni strój i okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV oraz zastosowanie kremów z wysoką protekcją UV.

Czyli „zdrowa” opalenizna to mit?

Nie ma nic takiego, jak “zdrowa” opalenizna. Nagromadzenie w skórze barwnika pod wpływem promieniowania UV jest objawem uszkodzenia skóry oraz próbą jej samoobrony. Opalenizna u osoby rasy białej ma własności filtra UV o wartości od 2 do 4, co do pewnego stopnia chroni głębsze warstwy skóry przed dalszym uszkodzeniem. Nie chroni jednak przed odległymi, negatywnymi skutkami ekspozycji na promieniowanie UV !!!

Poza negatywnym wpływem na skórę promieniowanie UV obniża także efektywność układu odpornościowego, co może sprzyjać infekcjom lub nasileniu przebiegu niektórych chorób – dość częste jest wystąpienie pod wpływem UV opryszczki wargowej u osób zakażonych wirusem opryszczki.

Należy również podkreślić, że wg opinii ekspertów Światowej Organizacji Zdrowia dla zsyntetyzowania w skórze odpowiedniej  ilości witaminy D w miesiącach letnich (od kwietnia do września) wystarcza ekspozycja 5-15 min zwyczajowo odsłoniętej skóry (twarz, dłonie, przedramiona) 2-3 razy w tygodniu. Wyjątkiem mogą być osoby przebywające stale w pomieszczeniach (np. osoby starsze, przewlekle chore) a także osoby o silnej pigmentacji skóry, mieszkające na stałe w rejonach o niskim indeksie UV. Wyższa przyswajalność witaminy D3 pod wpływem intensywnego słońca, jak uważało się wiele lat, wcale nie jest taka oczywista. Badanie przeprowadzone na 93 surferach z Hawajów, którzy średnio przebywali na intensywnym słońcu 23 godziny tygodniowo i nie stosowali kremów z filtrem wykazało, że mediana poziomu witaminy D3 wyniosła jedynie 30 ng/ml, a jedna czwarta miała ten poziom poniżej dolnej granicy normy. Okazuje się, że intensywne opalanie może nawet zmniejszać produkcję witaminy D. Poza tym promieniowanie UV obniża efektywność układu odpornościowego, co może sprzyjać infekcjom lub nasileniu przebiegu niektórych chorób. A zatem konieczność zapewnienia odpowiedniego stężenia witaminy D3 nie stanowi argumentu wspierającego intencjonalne opalanie lub ograniczenie ochrony skóry przed promieniowaniem UV.

Czy opalanie w solarium również szkodzi i może przyczyniać się do powstania raka skóry?

Zdecydowanie ! Należy bezwzględnie zrezygnować z korzystania z solarium – promieniowanie ultrafioletowe w solarium jest nawet 10-15 razy silniejsze od promieniowania słonecznego. Taka opalenizna jest bardzo niezdrowa. Nie tylko wysusza skórę i przyspiesza jej starzenie się, ale przede wszystkim może być przyczyną rozwoju czerniaka. Światowa Organizacja Zdrowia wpisała promieniowanie ultrafioletowe na listę kancerogenów, czyli uznała je za czynnik bezpośrednio sprawczy w rozwoju nowotworów skóry. Korzystanie z solarium zwiększa nie tylko ryzyko zachorowania na czerniaka, ale również ryzyko wystąpienia raka skóry – 2,5-krotnie kolczystokomórkowego i 1,5-krotnie podstawnokomórkowego.  Z badań wynika, że zdecydowana większość klientów solarium to kobiety. Jeśli opalają się pod lampą częściej niż raz w miesiącu, ryzyko rozwoju czerniaka zwiększa się u nich o 55 proc. Jeszcze bardziej zagrożone są osoby młode, poniżej 30. roku życia. W ich przypadku ryzyko zachorowania wzrasta o 75 proc. Na tym jednak nie koniec. Ze względu na potwierdzone badaniami ryzyko zachorowania na czerniaka w wielu krajach (w tym w Polsce) wprowadzono zakaz korzystania z solarium przez osoby niepełnoletnie.

 Czy badania są skomplikowane? Czy są bolesne? Każdy z nas posiada różne znamiona na skórze. Czy takie znamiona mogą być groźne?

Tu niezwykle ważna jest samoobserwacja swoich zmian skóry. Szczególnie bacznie powinny się obserwować osoby, znajdujące się w grupie ryzyka zachorowania na czerniaka,  a są to osoby często i długo się opalające, korzystające z solariów, o fototypie skóry 1 i 2 (do których należy około 70%! polskich obywateli), czyli o jasnej karnacji i jasnych włosach, piegowate, z licznymi znamionami barwnikowymi, obciążone genetycznie, a wiec takie, u których w rodzinie już występował czerniak.

W przypadku licznych zmian na skórze pleców radzę   wykonywać zdjęcia   co 4-6 miesięcy i samemu je porównać, czy nie znamiona nie uległy zmianie – powiększyły się, zmieniły kolor itp.).

Czerniak wyjątkowo rzadko występuje przed okresem dojrzewania tak więc kontrolę znamion najlepiej zacząć przeprowadzać po tym okresie od około 15-16 roku życia.

Jakie zauważone zmiany na skórze powinny nas zaniepokoić?  

Nowotwory skóry mogą rozwinąć się w każdym miejscu skóry (dlatego lekarz dermatolog lub chirurg onkolog) powinien zbadać całą skórę pacjenta. Czerniaki częściej rozwijają się na kończynach i tułowiu, raki skóry na tułowiu i głowie.

W ocenie, czy znamię jest łagodne czy złośliwe pomaga system ABCDE:

A       Asymetryczny kształt  (asymmetrical shape)      Łagodne znamiona są zazwyczaj owalne i symetryczne, dlatego niepokoić powinny znamiona o asymetrycznym kształcie

B       Nierówne brzegi (border irregularity)      Nieregularne, nierówne, ostro odgraniczone brzegi charakteryzują złośliwe znamiona, te łagodne mają z reguły łagodne i równe brzegi

C       Nierówny rozkład barwy (colour variability)     Zabarwienie czerniaka jest nierównomierne, w przeciwieństwie do znamienia niezłośliwego, które charakteryzuje równomierny rozkład barwy

D       Wielkość > 6m (diameter) Średnica łagodnego znamienia zazwyczaj nie przekracza 5-6 mm, dlatego znamiona  większe niż 6 mm powinny zostać zbadane

E       Zmiany kształtu, granic,  barwy i wielkości (evolution) Czerniak ulega zmianom w czasie – znamię zmienia kształt, rozkład zabarwienia, wielkość, uwypukla się. Łagodne znamiona pozostają z reguły niezmienne.

Jeśli jakaś zmiana nas niepokoi do jakiego specjalisty powinniśmy pójść na konsultacje – wystarczy wizyta u dermatologa?

Z podejrzanymi zmianami na skórze zgłaszamy się jedynie do dermatologów i chirurgów- onkologów, którzy wnikliwie i dokładnie obejrzą znamię za pomocą dermatoskopu lub wideodermatoskopu i postawią rozpoznanie. Należy również pamiętać, że stuprocentowe rozpoznanie czerniaka można postawić jedynie po chirurgicznym usunięciu zmiany i przebadaniu jej przez histopatologa.

Pacjent, u którego podejrzewa się czerniaka powinien jak najszybciej zgłosić się do ośrodka onkologicznego na dalsze badania. W Polsce istnieje kilkanaście ośrodków onkologicznych, w których leczy się czerniaka. Chorzy mają zatem łatwy dostęp do specjalistycznej opieki. Do onkologa (np. w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie) można dostać się bez skierowania (po uprzednim umówieniu wizyty telefonicznej).

 Jak często powinniśmy szczegółowo „oglądać swoje ciało” właśnie pod kątem wykrycia zmian skórnych?

Z reguły wizyta raz w roku u chirurga onkologa lub dermatologa wystarcza, nie należy też przesadzać! Profilaktyczne usuwanie wszystkich znamion nie ma sensu, ponieważ w minimum 50% czerniaki rozwijają się tam, gdzie wcześniej nie było zmiany. Usuwamy tylko te znamiona, które w dermatoskopowym badaniu klinicznym wzbudziły podejrzenie lekarza. Wcześnie wykryty czerniak jest prawie w 100% wyleczalny i nadal podstawowym leczeniem onkologicznym w jego przypadku jest leczenie chirurgiczne.  

 

MOŻEMY UBIEC NOWOTWÓR

MOŻEMY UBIEC NOWOTWÓR

O znaczeniu badań, które pozwalają na bardzo wczesne wykrycie zmian nawet tych przednowotworowych, a także m.in. o 12 sposobach na zdrowe życie rozmawiamy z dr Pawłem Koczkodajem, Zastępcą Kierownika Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów w Narodowym Instytucie Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowym Instytucie Badawczym w Warszawie.

Często słyszymy taki termin – profilaktyka pierwotna i profilaktyka wtórna. Co to znaczy?

To prawda, często mówiąc o profilaktyce rozróżniamy jej dwa rodzaje. Profilaktyka pierwotna opiera się o działania mające na celu całkowite bądź maksymalne ograniczenie czynników, które zwiększają ryzyko chorób. O profilaktyce wtórnej mówimy, kiedy podejmujemy działania mające na celu możliwie najwcześniejsze wykrycie choroby i podjęcie leczenia.

To znaczy, że ja sam mogę uchronić się przed rakiem?

W dużej mierze tak. W przypadku chorób nowotworowych – i nie tylko – profilaktyka ma ogromne znaczenie. Badania naukowe pokazują, że nawet ponad 90% wszystkich nowotworów jest zależna od czynników zewnętrznych, na które my sami mamy wpływ. Genetyka to jedynie 5-10%. Doskonałym przykładem profilaktyki pierwotnej w kontekście nowotworów jest ochrona przed dymem tytoniowym, który jest jednym z najsilniejszych kancerogenów – czynników bardzo mocno zwiększających ryzyko zachorowania – nie tylko na raka płuca (dym tytoniowy przyczynia się m.in. do zachorowania na 15 różnych rodzajów nowotworów). Przykładem profilaktyki wtórnej są np. badania przesiewowe – mammografia, cytologia czy kolonoskopia, które pozwalają na bardzo wczesne wykrycie zmian – nawet tych przednowotworowych. Badając się regularnie, możemy nawet wręcz ubiec nowotwór.

Celem działań określanych jako profilaktyka pierwotna jest zmniejszenie zachorowalności na raka. Czy możemy podać kilka przykładów najczęściej wykrywanych w Polsce nowotworów i powiedzieć jak wygląda – na czym polega – profilaktyka pierwotna w ich przypadku?

W Polsce jednym z najczęściej występujących nowotworów jest rak płuca – w populacji mężczyzn jest najczęstszym nowotworem, natomiast wśród kobiet – drugim, zaraz po raku piersi. Jeśli natomiast spojrzymy na najczęstszą nowotworową przyczynę zgonów, będzie to rak płuca w przypadku obydwu płci. Główny czynnik ryzyka zachorowania na ten nowotwór to oczywiście palenie papierosów. Szacuje się, że nawet około 90% wszystkich zachorowań spowodowanych jest właśnie przez tytoń. W tym przypadku profilaktyka pierwotna jest bardzo kompleksowa – począwszy od prawa ograniczającego możliwość promocji, reklamy, a także używania wyrobów tytoniowych w wielu miejscach publicznych, poprzez edukację zdrowotną, a skończywszy na zdrowotnych ostrzeżeniach obrazkowych na paczkach papierosów czy kampaniach medialnych. Pomimo tych wysiłków, nadal około jedna czwarta dorosłych Polaków pali papierosy.

Czy rak jelita grubego jest również często wykrywany?

Tak – rak jelita grubego to również jeden z najczęstszych w Polsce nowotworów, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn (pierwsza trójka). Profilaktyka pierwotna w tym wypadku dotyczy przede wszystkim zachowania odpowiedniego poziomu aktywności fizycznej i zdrowej diety. Profilaktyka wtórna, to wykonanie kolonoskopii – badania wykonywane u kobiet i mężczyzn zwykle w przedziale wiekowym 55-64 lata raz na około 10 lat.

Czy były prowadzone badania naukowe, które rzeczywiście sprawdziły wpływ np. diety, czy ruchu fizycznego na zachorowalność na nowotwory?

Oczywiście. Istnieje bardzo wiele badań naukowych potwierdzających ochronny wpływ aktywności fizycznej czy zdrowej diety w kontekście nowotworów, ale także innych chorób cywilizacyjnych, takich jak np. cukrzyca, choroby serca, otyłość. Jak możemy przeczytać w tegorocznym raporcie Komitetu Zdrowia Publicznego Polskiej Akademii Nauk, pt. Niedostateczny poziom aktywności fizycznej w Polsce jako zagrożenie i wyzwanie dla zdrowia publicznego – brak regularnej aktywności fizycznej jest przyczyną co najmniej 17 chorób przewlekłych, w tym chorób nowotworowych. Autorzy przywołują również wyniki badań pokazujące, że regularny ruch może wiązać się ze spadkiem częstości zgonów z powodu chorób nowotworowych o około 25-30%, a w przypadku mężczyzn o najwyższej wydolności fizycznej nawet o 25-59%.

A co z dietą?

W przypadku diety dysponujemy również bardzo szeroką wiedzą. Wiemy, że zdrowa dieta to ważny czynnik chroniący nas przed wieloma nowotworami. Może wydawać się to truizmem, ale dieta bogata m.in. w produkty pełnoziarniste, warzywa i owoce (z przewagą tych pierwszych), produkty nieprzetworzone, a jednocześnie uboga w przetworzone mięso, mięso czerwone, sól, słodzone napoje – to jeden z ważniejszych elementów zdrowego stylu życia. Nieprawidłowa dieta w połączeniu z brakiem aktywności fizycznej przyczynia się do otyłości, która sama w sobie jest chorobą, a dodatkowo bardzo mocno zwiększa ryzyko występowania m.in. wielu nowotworów, np. raka piersi. Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć także o alkoholu, który często również stanowi element naszej diety. Nie ma bezpiecznej dla naszego zdrowia dawki alkoholu – każda, nawet najmniejsza ilość alkoholu ma potencjał rakotwórczy, niezależnie od rodzaju napoju alkoholowego, który spożywamy.

To znaczy, że piwo szkodzi tak samo jak wódka?

Obecny w obydwu napojach alkohol – etanol szkodzi tak samo. Oczywiście, mocniejsze alkohole – takie jak wódka – mają dużo większe stężenie etanolu, jednak pijąc piwo nie możemy sądzić, że pozostaje to bez znaczenia dla naszego zdrowia – pomimo, że często można spotkać się z opinią, że piwo to nie alkohol itp.

Wiele czynników społeczno-kulturowych, jak i postaw wobec zdrowia, niekorzystnie wpływa na poziom skuteczności profilaktyki – ograniczając tym sposobem jej zasięg. W społeczeństwie funkcjonuje wiele stereotypów i nieprawdziwych przekonań wokół problematyki zachorowania na raka. Kto najskuteczniej mógłby edukować Polski i Polaków w tym zakresie: lekarze pierwszego kontaktu, przychodnie, ministerstwo?

To bardzo trudne pytanie, na które wciąż poszukiwana jest odpowiedź, a raczej odpowiedzi, ponieważ wydaje się, że nie ma jednego, dobrego rozwiązania.

Dlaczego?

Skuteczna edukacja zdrowotna powinna być skrojona „na miarę”. Nie można kierować takiego samego komunikatu do kobiet i mężczyzn, do dzieci i dorosłych, do zdrowych i chorych – można by wymieniać tak długo. Na pewno istotną kwestią jest rozpoczęcie edukacji zdrowotnej od najmłodszych lat. Taka edukacja powinna być obecna przez cały okres kształcenia i zmieniać się wraz z odbiorcą. Jest też kwestia samej formy przekazu i kanału komunikacji. Obecnie publikowane są badania, mówiące nam, że w przypadku młodzieży, drukowane materiały edukacyjne są właściwie zupełnie nieskuteczne. Fakt ten zupełnie nie dziwi, biorąc pod uwagę, że dzisiejsza młodzież żyje już zdecydowanie bardziej w świecie cyfrowym niż analogowym. Bardziej mogą dziwić sytuacje ciągłego podejmowania prób edukowania młodzieży np. przy pomocy papierowych ulotek.

Czy promowanie zdrowego stylu życia przez znanych sportowców, aktorów, celebrytów, blogerów to dobry pomysł? Czyli przez pięknych młodych i bogatych… z drugiej strony co ma sobie myśleć ten statystyczny Polak, nie jestem ani młody, ani bogaty … no może urodą nie ustępuję – nie pomyśli to nie dla mnie?!

To obecnie bardzo popularny trend, aby w edukację angażować osoby znane i popularne – niekoniecznie związane ze światem medycyny czy zdrowia. Taki model edukowania ma na pewno sens, jednak chciałbym zwrócić uwagę na jego akcyjność – zwykle chodzi o czasową aktywność w mediach. Jedną z największych bolączek edukacji zdrowotnej w Polsce jest właśnie jej akcyjność i rozproszenie. Kampanie z udziałem znanych osób powinny być uzupełnieniem dla stabilnej, ugruntowanej edukacji zdrowotnej od najmłodszych lat, opartej o dowody naukowe – o czym wspominałem wcześniej.

Twoje zdrowie w Twoich rękach” – to często używane prze lekarzy sformułowanie kierowane do pacjentów. Czy warto je powtarzać?

Uważam, że tak i warto jest uświadamiać, że nasze zdrowie w największej mierze zależy od nas samych – od tego jaki styl życia prowadzimy. System opieki zdrowotnej, lekarze, leki itd. znajdują się na dalszym planie. Pierwsi jesteśmy my sami, jeśli sami nie będziemy chcieli zadbać o swoją aktywność fizyczną, dietę, czy prawidłową masę ciała, nikt inny za nas tego nie zrobi.

Ilu z 12 sposobów na zdrowe życie Pan prywatnie przestrzega i czy z którymś ma Pan szczególny problem?

Staram przestrzegać się wszystkich, które mnie dotyczą – wykonywanie badań przesiewowych jest jeszcze przede mną, natomiast m.in. szczepienie przeciwko WZW B już za mną. Jedno z moich ulubionych zaleceń dotyczy aktywności fizycznej – lubię być w ruchu, realizacja tej rekomendacji leży więc w mojej naturze. Największy problem sprawia mi utrzymanie regularności posiłków, a także ograniczanie cukru, jednak drobnymi krokami – drogą ewolucji, a nie rewolucji – również i tutaj zaczynam odnosić sukcesy. W przypadku zdrowego stylu życia istotnym jest budowanie nawyków, które stają się naszą zdrową codziennością.

Bardzo zachęcam do zajrzenia na stronę 12 sposobów na zdrowie – www.12sposobownazdrowie.pl gdzie można zapoznać się ze wszystkimi dwunastoma rekomendacjami Europejskiego Kodeksu Walki z Rakiem.

Bardzo dziękuję za rozmowę!

W ramach programu #ZdrowieDlaPłocka do dyspozycji naszych czytelników są dwie infolinie telefoniczne:
– onkologiczna (22) 546 33 77
– pulmonologiczna (22) 431 23 50

Przewiń na górę
Skip to content